piątek, 19 września 2014

Moje perfumy - lato 2014

Czym pachnie (a raczej pachniało ;)) moje lato? Na pewno nie sezonówkami Escady, "summerami" Calvina Kleina ani nawet nie DG Light Blue. Nie przepadam za zapachami kwiatowo-owocowymi (oczywiście jest kilka wyjątków potwierdzających regułę), nie lubię zbytniej słodyczy w perfumach-kompotach, wonie z kategorii "wodnej" często ewoluują na mojej skórze w zapach podgniłych łodyg (Acqua di Gioia), a składniki takie jak ogórek, melon czy arbuz to zupełnie nie moja bajka. Moje letnie zapachy muszą być orzeźwiające, świeże, subtelne, ale wyczuwalne i niebanalne. Cenię sobie zapachy naturalne, mało chemiczne i dlatego prym wiedzie u mnie niezaprzeczalnie cudowna seria Guerlain - Aqua Allegoria. Lubię cytrusy, ale w wersji gorzkiej, wytrawnej, a najcudowniejszy składnik wakacyjnych pachnideł na upały to dla mnie zielona herbata. Pragnę przedstawić Wam moją wesołą gromadkę, która umilała mi wakacje 2014:

Chloe - L'eau de Chloe (edt)


W teorii:
kategoria: szyprowo-kwiatowa
nuty głowy: cytrusy, grejpfrut, cytron, brzoskwinia
nuty serca: róża, woda różana, fiołek
nuty bazy: żywica bursztynowa, cedr, paczula

W praktyce:
Ktoś kiedyś pięknie opisał ten zapach jako "retro pranie"; nuty gorzkich cytrusów układają się w L'eau de Chloe w świeżą, zieloną kompozycję, bez odrobiny słodyczy, trochę trawiastą, ziołową. W dobie kwiatowo-owocowych kompocików to naprawdę wyjątkowa propozycja na lato i nie każdemu się spodoba, właśnie przez lekką szyprowość, która nadaje jej elegancji i retro charakteru. Idealne do białej, zwiewnej sukienki, kapelusika, sandałków na obcasie. Kojarzy się z czystością. Zapach lekki, rześki, ale z klasą. Buteleczka jest boska. Swoje kupiłam za około 150 zł/100ml na stronie pachnidełko.pl



Guerlain - Aqua Allegoria Mandarine Basilic (edt)

W teorii:
kategoria: cytusowo-aromatyczna
nuty głowy: klementynka, kwiat pomarańczy, bluszcz, zielona herbata, gorzka pomarańcza
nuty serca: piwonia, rumianek, mandarynka, bazylia
nuty bazy: drzewo sandałowe, żywica bursztynowa

W praktyce:
 Dla mnie Mandarine Basilic to najpiękniejszy zapach, jaki kiedykolwiek powstał. Niedojrzała mandarynka wpada w haszcze dzikich ziół, bluszczu i rumianku. Zapach nie jest ani mocno owocowy, ani mocno przyprawowy - twórca  idealnie dobrał proporcje składników tak by zapach był lekki, ale charakterny. Urzeka mnie w nim przede wszystkim naturalność kompozycji - mandarynka to lekko dojrzały owoc spadający z drzewa, a nie słodki sok mandarynkowy, bazylia to delikatnie pachnąca bylina z grządki, a nie przyprawa w bolonese, a rumianek i kwiaty nie pochodzą z bukietu w salonie - ukryte są jeszcze w wysokiej trawie i migocą tylko delikatnie w tle, nie dominując ani przez chwilę. Cudowna kompozycja - orzeźwiająca, ale nie banalna, nie za słodka. Rozkłada mnie ten zapach na łopatki. Kupiłam je w Sephorze w promocji minus 20% za około 200zł/75 ml (obecnie niestety podrożały :()



Guerlain - Aqua Allegoria Flora Nymphea (edt)

W teorii:
kategoria: kwiatowa
nuty głowy: nuty zielone, czerwone jagody
nuty serca: kwiat pomarańczy, jaśminowiec, miód
nuty bazy: piżmo, nuty drzewne

W praktyce:
Flora Nymphea to łąka pełna kwiatów w lipcowe, upalne popołudnie. W dodatku na kwiatach pracują pszczoły, zbierając nektar i produkując miód, słychać ich bzyczenie, a kielichy kwiatów uginają się pod ciężarem owadów. Ta Aqua Allegoria pachnie kwiatami i miodem, ale nie są to kwiaty z wazonu ani miód ze słoika - znów mamy do czynienia z kompozycją naturalną, nieprzesadzoną, żywcem wziętą z letniej łąki. Co ciekawe miód nie osładza zapachu, tylko go wyostrza, nadaje mu charakteru. Z kwiatowymi zapachami bywa różnie - wiele kompozycji z białych kwiatów dusi i wywołuje migreny natomiast kwiaty użyte we Florze Nymphea nie mają tych właściwości - są one mocne, charakterne, ale nie przytłaczające. Uwielbiam latem nosić na sobie całą łąkę od Guerlain :) Zapach niestety jest już wycofany, ale nadal można zdobyć go w internecie. Mój dostałam w prezencie na urodziny - pochodził ze strony iperfumy.pl i kosztował około 150zł/125ml






Trussardi - Donna (edp)


W teorii:
kategoria: orientalno-kwiatowe
nuty głowy: cytryna Amalfi, yuzu, nuty owocowe
nuty serca: jaśmin, kwiat afrykańskiej pomarańczy, lotos
nuty bazy: drzewo sandałowe, paczula, wanilia, cedr Virginia

W praktyce:
Donna to zapach najmniej "mój" z wyżej wymienionych. Kojarzy mi się z plażą, słońcem, morzem, tropikami, kolorowymi drinkami pitymi przez panie w bikini, z zapachem rozgrzanej skóry. Tworzą go egzotyczne owoce i orientalne kwiaty skąpane w waniliowo-sandałowej bazie. Zapach jest otulający, lekko kremowy, cielesny. Nie lubię wanilii w perfumach, ale ta tutaj jest mało spożywcza, mało budyniowa, podkreśla jedynie piękno egzotycznej mieszanki, nie dominując. Użyłabym tego zapachu podczas egzotycznych wakacji, a także na wieczorne imprezy na plaży, przy zachodzącym słońcu i chilloutowej muzyce. Jest lekko słodki, ale nie duszący. Donnę kupiłam na allegro od prywatnego użytkownika i zapłaciłam około 120 zł/50 ml z niewielkim ubytkiem.







W przyszłe wakacje na pewno do kolekcji dołączy jeszcze jeden zapach z serii Aqua Allegoria - mówię o figowym Limon Verde. Zużyłam kilka próbek i muszę przyznać, że perfumy te są piękne i bardzo oryginalne. Ale cóż - więcej o nich... za rok ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz