O mnie

Anna Rozalia. W skrócie Roz. Zamieszkuję Bydgoszcz.

Zawodowo - prowadzę klub fitness, układam diety, wyciskam z ludzi siódme poty na aerobiku ;)

Prywatnie - wielbicielka kina (mój główny blog Rozalia w Krainie filmu), gotowania, sukienek, lakierów Essie, czerwonych szminek i oczywiście pięknych zapachów :)


Ten blog powstał, by opisać moją miłość do perfum. Zdecydowanie bardziej ze mnie amatorka-miłośniczka niż specjalistka. Wpisy na nim nie będą pojawiać się jakoś super regularnie, ale będę chciała zrobić sobie tutaj małe archiwum mojej kolekcji, bo moje analityczne wnętrze każe mi wszystko układać, segregować i podpinać pod kategorie ;) Chce zrobić z tego bloga mój zapachowy pamiętnik.

A jeśli chodzi o mój perfumowy profil, to lubię zapachy kwiatowe, ale nie wszystkie. Na przykład lilia wywołuje u mnie stan śmierci klinicznej, a zbyt wiele białych kwiatów sprawia, że klasyfikuję perfumy jako "piękne, ale tylko do wąchania". Ambiwalentne uczucia wzbudza u mnie róża - klasyczna, babcina, rodem z bułgarskich olejków mnie odrzuca, ale ta sucha, popieprzona, wymieszana z paczulą bardzo mnie fasycuje. Albo taka nierozwinięta, maleńka, skryta w leśnych haszczach...

Pociąga mnie nutka orientu, ale klasyczne orientalne killery to dla mnie wciąż za ciężki kaliber.

Kocham kompozycje rześkie, ale niezbyt chłodne, bardziej radosne. Nieprzesłodzone - lekkie, ale niebanalne i nieznikające po godzinie. Lubię perfumy na piżmie, paczuli, wetywerii, z nutami cytryn, pomarańczy, grejpfrutów, trawiaste, z orientalnymi kwiatami, lekko wytrawne, gorzkawe, musujące, drzewnie otulające.

Niecierpię budyniowych, mocno waniliowych, karmelowych, pralinkowych i ogólnie spożywczo-słodkich kompozycji - kategoria gourmand leży daleko poza moim obszarem zainteresowań ;)

Z reguły też nie podchodzą mi kwiatowo-owocowe kompociki, ale tutaj zdarzają się wyjątki ;)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz