poniedziałek, 13 października 2014

Moje perfumy - jesień 2014

Jesienią lubię nosić perfumy smutne, kojarzące się z nostalgią, pozbawione słodyczy i zdecydowanie wyraźniejsze niż letnie. Wybieram zapachy, które fantastycznie wybrzmiewają w wilgotnym powietrzu, w deszczu. Mogę ich spokojnie używać w innych porach roku, ale to jesienią brzmią najbogaciej i najpełniej. Oto moja ukochana czwórka:



 Lalique Amethyst (edp)

W teorii:
kategoria: kwiatowo-owocowa
nuty głowy: czarna porzeczka, jagoda, jeżyna, morwa, truskawka
nuty serca: piwonia, pieprz, ylang ylang, róża
nuty bazy: piżmo, wanilia, nuty drzewne

W praktyce:
Jedne z nielicznych ciekawych perfum w kategorii kwiatowo-owocowej. Muszę jednak przyznać, że z tym zapachem łączy mnie relacja typu love-hate, bo kilkukrotnie wyzbywałam się w popłochu jego odlewek lub flaszek, by za kilka miesięsy wracać doń z podkulonym ogonem. Amethyst rozpoczyna się potężnym uderzeniem leśnym owoców, które stopniowo łagodnieją podbite różą i piwonią, by na koniec zatonąć w drzewno-piżmowej bazie. Perfumy te przywodzą na myśl wilgotne, leśne knieje i muszę przyznać, że są bardzo oryginalne i niepowtarzalne. W ogóle uważam, iż Lalique tworzy piękne i niebanalne zapachy i warto je poznać bliżej. Obecną flaszkę nabyłam w super promocji w sklepie merlin.pl - za 50 ml zapłaciłam około 80 zł.




Salvatore Ferragamo Attimo (edp)

W teorii:
kategoria: kwiatowe
nuty głowy: lotos, gruszka
nuty serca: piwonia, plumeria, gardenia
nuty bazy: cedr Virginia, paczula, piżmo

W praktyce:
Attimo  to kwintesencja słowa "kwiatowy". Lubię kwiatowe perfumy, bo z reguły są wytrawne, pozbawione słodkości, jednak wiele kompozycji z tej kategorii potrafi dusić i mdlić poprzez nadmiar białych kwiatów.  Perfumy Ferragamo na szczęście pozbawione zostały dusznych  akordów jaśminu, lilii czy tuberozy, a twórca w zamian oparł kompozycję na ostrej, charakternej gardenii. Gardenia jest zdecydowanie królową w Attimo, ale wdzięcznie wtórują jej lotos i piwonia, wzbogacając zapach. Perfumy te są niezwykle eleganckie i pasują na formalne okazje, ale wspaniale sprawdzają się też na co dzień. Szczególnie lubię je nosić w chłodne, ale słoneczne dni. Moje 30 ml nabyłam na promocji w Sephorze za 129 zł. 




Yves Saint Laurent Parisienne (edp)

W teorii:
kategoria: kwiatowo-drzewno-piżmowe
nuty głowy: żurawina, winyl, jeżyna
nuty serca: róża damasceńska, piwonia, fiołek
nuty bazy: paczula, drzewo sandałowe, wetyweria, piżmo

W praktyce:
Parisienne to dla mnie perfumy, które nosić mogę tylko i wyłącznie w jesienne, deszczowe, zamglone dni. Kiedy jest za ciepło albo za słonecznie brzmią dla mnie za ostro i za sztucznie, kiedy natomiast temperatura spada do koło 5-10 stopni, a powietrze przesycone jest wilgocią perfumy Yves Saint Laurent układają się przepięknie... W pierwszych akordach wybrzmiewają mokrymi, zgniecionymi czerwonymi owocami, które stopniowo przechodzą w wonne piwonie i róże. Całość jest oryginalna i dosyć ostra - chyba przez tajemniczy akord winylu. Niekiedy Parisienne zaczynają dymić, niczym palone jesienią kolorowe liście. Mimo iż są to perfumy słodkie, wydają się szalenie smutne. Kojarzą mi się z utraconą miłością, przedwcześnie zakończonym romansem, czymś, co trwało krótko i bezpowrotnie minęło. Uwielbiam jesień za to, że tak pięknie daje rozwijać się Paryżance... I ten boski flakon... Zakupiłam je za około 200 zł/90 ml w perfumerii wystawiającej towar na allegro.



Aura Loewe (edp)

W teorii:
kategoria: orientalno-kwiatowe
nuty głowy: różowy pieprz, czerwona porzeczka, liście fiołka, bergamotka
nuty serca: jaśmin, narcyz, irys, róża
nuty bazy: cedr, malina, drzewo sandałowe, skóra

W praktyce:
Aura Loewe to mój najnowszy nabytek. Zapach wybrzmiewa przede wszystkim suchą różą wymieszaną z charakternym pieprzem, a całość zbudowana jest na drzewnej, otulającej bazie. Perfumy te są lekko kremowe, ocieplające, ale w granicach, jakie akceptuję. Ogrzeją mnie w zimne popołudnia, ale nie zdominują, nie przyduszą. Pachną przyskórnie i  bardzo intymnie. Uwielbiam je nosić w deszczowe, chłodne dni. Są bardzo trwałe. Posiadam tester 80 ml, który zakupiłam w internetowej perfumerii Paco Parfum Company za 165 zł.




Szczerze mówiąc, kiedy uzupełniłam zapasy jesiennych zapachów, nie mogłam doczekać się końca lata. U mnie zdecydowanie wybór perfum zależy od pory roku. A jak jest u Was? Też kierujecie się pogodą czy raczej okazją i nastrojem? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz